Podczas Forum Gospodarki Morskiej Gdynia 2017, jeden z paneli dyskusyjnych poświęcono logistyce morskiej. Udział w nim wzięli przedstawiciele portów oraz firm spedycyjnych.
Na wstępie obecną sytuację na rynku szczegółowo omówił prof. dr hab. Andrzej Grzelakowski z Akademii Morskiej w Gdyni, moderator dyskusji. Zwrócił szczególną uwagę na położenie armatorów na rynku przewozów kontenerowych. Jako przykład podał upadek jednego z największych przewoźników morskich – firmę Hanjin Shipping. Jak zauważył Grzelakowski, flota kilkudziesięciu statków upadłej firmy znalazła niemal w całości nowych właścicieli (najwięcej zakupiła firma Maersk – 28 jednostek). Jest to sytuacja naturalna, choć w sytuacji słabej koniunktury na rynku przewozów takie zachowanie armatorów może dziwić.
Ten pogląd podzielili również paneliści, choć jak zauważył Maciej Brzozowski, dyrektor Hafen Hamburg Marketing e.V. Przedstawicielstwo w Polsce, armatorzy obawiając się konkurencji poszli w kierunku konfrontacji - „kto pierwszy upadnie, ten wypada z rynku”. - Zauważmy, że pomimo upadku Hanjin Shipping, ilość kontenerowych jednostek właściwie się nie zmieniła. Flota upadłej firmy nadal pływa, tyle że pod innym armatorem. Jednocześnie popyt na przewóz kontenerów nie zmienił się – uważa Maciej Brzozowski.
Paneliści rozmawiali również o koncentracji rynku kontenerowego. Jak zauważył Adam Żołnowski, wiceprezes Zarządu ds. Finansowych DCT Gdańsk SA, koncentracja w sektorze spedytorskim jest konieczna. - Odejście kontrahenta może spowodować duże konsekwencje dla terminalu, który swoją działalność koncentruje wokół tylko jednego klienta, stąd niezwykle ważna jest koncentracja tego sektora – mówił Adam Żołnowski.
Zdaniem panelisty Piotra Karczewskiego, dyrektora zarządzającego ZIM Poland Sp. z o.o., spedytorzy muszą podjąć już dzisiaj konkretne decyzje. - Zbliża się ostatni dzwonek dla naszej branży. Spedytorzy muszą ukierunkować swoje działania na konsolidację. Tylko potężny spedytor, który będzie w stanie zapewnić armatorowi kilka portów będzie traktowany poważnie – mówił Piotr Karczewski.
Według Jarosława Grochowskiego, dyrektora MOL (Europe) BV sp. z o.o. większość armatorów będzie szła w kierunku rozbudowy działów logistycznych. - Na działalności przewozowej od kilku lat nie można zarobić, stąd armatorzy szukają zarobku na innych polach. Stąd inwestycje we własne, duże firmy logistyczne i inwestycje w terminale, bo na tym można zarobić. Na shippingu niestety się nie da – uważa Jarosław Grochowski.
Obecność przedstawiciela portu w Hamburgu, była przyczynkiem do rozmowy nt. konkurencyjności niemieckiego portu w stosunku do polskich portów kontenerowych. Wątpliwości te rozwiał sam adresat Maciej Brzozowski z Hafen Hamburg Marketing e.V. Według przedstawiciela portu znad Łaby, Hamburg nie jest wcale konkurencją.
- Owszem nasz port jest jednym z największych europejskich portów, jednak duża część kontenerów, która przypływa do Hamburga, płynie dalej w kierunku Gdyni. Hamburg tworzy więc rozwiązania oparte na współpracy - uważa Brzozowski.
LEW