Duńska firma transportowa Maersk poinformowała w poniedziałek, że udało jej się przywrócić funkcjonowanie najważniejszych używanych przez nią programów. Przez prawie tydzień spedytor był sparaliżowany po ataku wirusa Petya, do którego doszło w poprzedni wtorek - informuje Reuters.
Przedsiębiorstwo wyłączyło część swoich systemów, by ograniczyć skutki działania wirusa. Jak informował magazyn "Wired" na swojej stronie internetowej, w niektórych przypadkach pracownicy spedycyjnego giganta musieli zapisywać informacje o frachcie za pomocą długopisu i papieru. W przypadku firmy, do której należy jedna siódma kontenerów na świecie, było to duże utrudnienie.
Czytaj także: Atak hakerski na systemy Maersk Line
BiznesAlert.pl