Zachodniopomorscy politycy spierają się o termin oddania do użytku terminalu gazu LNG w Świnoujściu. W ubiegłym tygodniu premier Ewa Kopacz mówiła o lipcu tego roku.
- To nierealne - ocenił w "Kawiarence politycznej" Radia Szczecin poseł PiS Michał Jach, który razem z innymi politykami partii był kilka dni temu w Świnoujściu. - Tam się nic nie dzieje. Pół roku czy rok opóźnienia można zrozumieć i wytłumaczyć, ale to już jest kilka lat. Pani premier została prawdopodobnie wprowadzona w błąd.
Zdaniem posłanki PO Ewy Żmudy-Trzebiatowskiej, obawy są nieuzasadnione. - Przecież nie byliście w środku i nie rozmawialiście na ten temat. Nie można oceniać "pod płotem" - dodała parlamentarzystka.
Jak mówił wicemarszałek województwa zachodniopomorskiego i szef Ludowców w regionie, gotowy jest system gazociągów m.in. Szczecin-Gdańsk, dzięki któremu gaz ze Świnoujścia będzie transportowany w głąb kraju.
Jarosław Rzepa ma jednak wątpliwości dotyczące terminu oddania do użytku samego terminalu. - Mam takie wrażenie, że być może nie wszyscy dostajemy w pełni rzetelne informacje - powiedział wicemarszałek.
Według informacji podanej przez spółkę Polskie LNG odpowiedzialnej za inwestycję, stan zaawansowania prac wynosi 95 procent.
Terminal buduje międzynarodowe konsorcjum, na czele którego stoi włoski Saipem. Kontrakt jest wart trzy miliardy złotych.