Spoczywająca na dnie Morza Bałtyckiego amunicja z okresu II wojny światowej utrudnia śledztwo w sprawie wycieków z gazociągów Nord Stream - oświadczył w czwartek minister obrony Danii Morten Bodskov.
"Dochodzenie odbywa się w bardzo trudnych warunkach na głębokości 70-80 metrów. Na tym obszarze znajduje się amunicja z II wojny światowej. Jest tego dużo, ale nasze prace trwają" - przekazał Bodskov duńskiemu nadawcy publicznemu DR.
Bodskov nie uściślił, czy chodzi o miny morskie, podkreślił jedynie, że chodzi zarówno o zużytą, jak i niewykorzystaną amunicję.
Według Bodskova pod koniec września w pobliżu Nord Stream 1 i 2 nieopodal Bornholmu "doszło do poważnych eksplozji". Wcześniej premier Danii Mette Frederiksen podkreśliła, że wszystko wskazuje, że "było to celowe działanie".
Duńskie władze prowadzą dochodzenie w sprawie podejrzenia wystąpienia aktu sabotażu w wyłącznej strefie ekonomicznej Danii. Oddzielne śledztwo wszczęła szwedzka prokuratura w związku z wyciekami znajdującymi się w strefie Szwecji. W ubiegłym tygodniu szwedzcy śledczy przekazali, że "mogą stwierdzić, że doszło do wybuchów" oraz poinformowali o pobraniu z dna morza materiału, który zostanie poddany dalszej analizie.
Własne śledztwo w tej samej sprawie wszczęła w poniedziałek także prokuratura federalna Niemiec.
Również polska Prokuratura Krajowa prowadzi dochodzenie w sprawie uszkodzeń rurociągów i wycieków gazu na dnie Morza Bałtyckiego. Śledczy argumentują, że zdarzenia miały miejsce na wodach wyłącznych stref ekonomicznych Szwecji i Danii, jednak ich skutki mogą rozciągać się zarówno na polski obszar morski, jak i na tereny przybrzeżne.
Daniel Zyśk