Ceny ropy naftowej na giełdach paliw będą w dużym stopniu uzależnione od działań krajów OPEC i innych dużych producentów ropy, którzy w 2016 roku zobowiązali się, że zmniejszą dostawy surowca - podają maklerzy.
Od 1 stycznia rozpoczęło się zmniejszanie dostaw ropy na globalne rynki paliw.
30 listopada państwa zrzeszone w OPEC osiągnęły zgodę w sprawie ograniczenia wydobycia surowca przez kraje kartelu do 32,5 mln baryłek dziennie.
10 grudnia zaś producenci ropy spoza OPEC potwierdzili decyzję o redukcji wydobycia tego surowca od 1 stycznia - o blisko 560 tys. baryłek dziennie.
W sumie produkcja krajów niezrzeszonych zostanie ograniczona o 558 tys. baryłek dziennie. Z cięciami OPEC daje to od 1 stycznia 2017 ok. 1,8 mln baryłek ropy dziennie mniej.
Specjalnie powołany komitet reprezentujący kraje OPEC i non-OPEC, który ma monitorować realizację postanowień o cięciu dostaw ropy, już przygotowuje się do spotkania 21-22 stycznia w Wiedniu, podczas którego oceni wstępnie jak realizowane są wcześniej zawarte umowy.
W 2016 roku ropa zyskała najmocniej od 2009 roku. W Nowym Jorku - na NYMEX - surowiec zyskał 45 procent, a Brent na ICE Futures w Londynie zdrożała o 52 proc.
"2016 rok był bardzo dynamiczny dla cen ropy" - mówi Bjarne Schueldrop, główny analityk rynku surowców w SEB Markets.
"Ubiegły rok rozpoczął się bardzo niedźwiedzio, a zakończył się bardzo byczo. W 2017 roku może być odwrotnie, ale nie dramatycznie" - dodaje.
W poniedziałek giełdy paliw w Nowym Jorku i Londynie są nieczynne.
aj/ asa/