Kandydatka na prezydenta USA Hilary Clinton we wtorek wyraziła swój sprzeciw przeciwko odwiertom na Arktyce w poszukiwaniu ropy naftowej, tym samym wyrażając również sprzeciw wobec decyzji rządu Obamy, który dzień wcześniej wydał ostateczną zgodę na rozpoczęcie odwiertów.
Clinton na Twitterze wypowiedziała się, że Arktyka jest wyjątkowym skarbem narodu i rozpoczęcie odwiertów nie jest warte podjęcia ryzyka jego utraty.
W poniedziałek rząd Obamy wydał ostateczna zgodę dla koncernu Shell na rozpoczęcie odwiertów w regionie północnej Arktyki po raz pierwszy od 2012 roku.
Czytaj też: Administracja Obamy zgodziła się na wiercenia Shella w Arktyce
Decyzja wydana w poniedziałek jest powszechnie krytykowana przez ekologów, choć niektórzy eksperci twierdzą, że Barack Obama miał niewiele do powiedzenia, żeby zatrzymać Shell, które uzyskało leasing za czasów rządów republikanów i George W. Busha.
Ekolodzy sprzeciwiają się wierceniom na Arktyce mówiąc, że jakikolwiek wyciek zaszkodziłby morsom, wielorybom i niedźwiedziom polarnym, a także naraził świat na zmianę klimatu.
Czytaj też: Grupa aktywistów zatrzymała na kilka godzin lodołamacz czarterowany przez Shella
USA szacuje, że w Arktyce znajduje się 20% nieodkrytych złóż światowej ropy naftowej i gazu ziemnego.
Shell w 2012 roku na Arktyce doznał szeregu wypadków, kiedy to np. utracił kontrolę nad ogromną platformą wiertniczą, a nurkowie z amerykańskich sił zbrojnych ze Straży Wybrzeża (Coast Guard) musieli ratować 18 członków załogi. Firma argumentuje, że ropa naftowa z Arktyki niewydobywana przez ostatnią dekadę jest potrzebna, aby zaspokoić rosnący popyt globalny.
promy24.com
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.