W opinii Arkadiusza Sekścińskiego z Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW) farmy wiatrowe są tańsze. Całkiem odmiennego zdania jest prof. dr inż. Andrzej Strupczewski z Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ), który przekonuje, że tańsze są elektrownie jądrowe.
"Morski wiatr kontra atom" to nie tylko tytuł analizy porównawczej, która została wykonana przez Instytut Energetyki Odnawialnej (IEO) na zlecenie Greenpeace oraz Fundacji im. Heinricha Boella. To również - jak pokazuje dyskusja na portalu wnp - temat który rodzi wiele emocji.
Z analizy IEO, która została zaprezentowana w lipcu 2011 roku, jednoznacznie wynika, że zamiast budować elektrownię jądrową, Polska powinna postawić na rozwój morskich farm wiatrowych. Będą one nie tylko bezpieczniejsze, ale przede wszystkim pochodząca z nich energia będzie tańsza, a sama inwestycja i jej obsługa zapewni więcej miejsc pracy.
Według analizy firmy Ernst&Young "Wpływ energetyki wiatrowej na wzrost gospodarczy w Polsce" z marca 2012 roku, nakłady inwestycyjne na 1 MW mocy zainstalowanej w morskiej energetyce wiatrowej wynoszą 13,6 mln zł, a w energetyce jądrowej 14,4, mln zł.
De facto dane te były znane już w 2010 roku. Podczas konferencji "Energia jądrowa i energie alternatywne: mity i rzeczywistość" zorganizowanej przez Społeczny Instytut Ekologiczny, prof. Władysław Mielczarski przedstawił, jak wysokie mogą być koszty budowy elektrowni jądrowych.
- Lobbyści mówią, że koszty budowy to trzy mln euro za 1 MW, ale to wstępne oferty kosztowe nabycia instalacji. Koszty inwestycji są znacznie większe. Agencja ratingowa Moodys szacuje koszty budowy elektrowni atomowej na poziomie 5,4 mln euro za 1 MW, a rosyjski Energoatom, który ma wybudować elektrownię atomową w rejonie Kaliningradu na 4,5 mln euro za 1 MW - mówi prof. Władysław Mielczarski.
Z drugiej strony warto też zapoznać się z informacjami, które prezentuje potencjalny inwestor w elektrownią atomową, czyli spółka PGE Energia Jądrowa.
Na portalu "Świadomie o atomie" spółka przedstawia następujące szacunki:
"Koszt samej budowy elektrowni szacuje się na ok. 3,0-3,5 mld euro za 1000 MW mocy, czyli 3-3,5 mln euro/MW. Do tego trzeba dodać jeszcze koszty okołoinwestycyjne (wykonanie badań lokalizacyjnych i środowiskowych, zakup gruntów, budowanie zasobów kadrowych, doradztwo prawne i finansowe, zatrudnienie inżyniera kontraktu) oraz sieciowe, które będzie musiał ponieść operator systemu przesyłowego, związane z budową infrastruktury przesyłowej. Łącznie więc przedział nakładów związanych z realizacją pierwszej elektrowni o mocy 3000 MW wyniesie około 35-55 mld zł. Szacunki te zostały oparte na doświadczeniach z realizacji podobnych projektów na całym świecie".
Do tego należałoby dodać koszty kontroli, czy zwiększania zabezpieczeń, które są choćby pochodną katastrofy elektrowni jądrowej Fukushima. Być może warto też dodać koszty kampanii informacyjnej, którą na temat energetyki jądrowej prowadzi Rząd…
Oczywiście w przypadku budowy morskich farm wiatrowych również pojawia się co najmniej kilka kluczowych czynników, które również mają wpływ na wahania kosztów inwestycyjnych. Są to przede wszystkim ceny rynkowe urządzeń, technologii i usług, czyli np. koszty związane z technologią fundamentowania, rodzaj zastosowanej turbiny wiatrowej czy ilość elektrowni wiatrowych.
Morska energetyka wiatrowa jest technologią o ogromnym potencjale nie tylko w zakresie mocy, ale przede wszystkim w zakresie możliwości redukcji kosztów i ryzyka związanego z realizacją takich inwestycji. W przeciwieństwie do energetyki jądrowej, morska energetyka wiatrowa jest technologią stosunkowo młodą, o ogromnych możliwościach przede wszystkim w zakresie redukcji kosztów. UK Crown Estate wskazuje, że podstawowe możliwości redukcji kosztów związanych z morską energetyką wiatrową wynikają z kilku czynników, a mianowicie: rozwijania się technologii, czyli oferowania przez producentów coraz większych turbin o większej produktywności i mniejszych kosztach operacyjnych, optymalizacji metod instalowania turbin, wykorzystania efektu skali i zwiększania produktywności morskich farm, czy zwiększania się konkurencji na rynkach dostaw usługi i urządzeń.
Dlatego porównywanie kosztów mocy wytwórczych w różnych jednostkach to zadanie skomplikowane. Ale warto się go podejmować i prowadzić debatę o przyszłości polskiej energetyki.
Dariusz Ciepiela
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.