I love Poland, jacht, na którym młodzi ludzie mieli wyszkolić się na profesjonalnych żeglarzy regatowych, został poważnie uszkodzony. Ma złamany maszt i zniszczoną burtę – informuje RMF FM. Jednostka cumuje teraz w marinie na Rhode Island w Stanach Zjednoczonych i czeka na naprawę. Ta z kolei, jak informuje RMF FM, może kosztować nawet setki tysięcy złotych.
Opinia publiczna nie została od razu poinformowana o wypadku I love Poland, który miał miejsce już 22 kwietnia 50 mil morskich na wschód od półwyspu Sandy Hook. Jacht wypłynął wcześniej z portu w Nowym Jorku. Jak zapewniał kapitan jachtu, zawiódł sprzęt, a załoga przez kilka godzin walczyła o to, aby bezpiecznie wpłynąć do portu.
- Żadnego błędu jako żeglarze nie zrobiliśmy. Zawiódł sprzęt - tłumaczył kapitan Jarosław Kaczorowski w rozmowie z korespondentem RMF FM Pawłem Żuchowskim, który dowiedział się o sprawie. - Jachty to są bardzo skomplikowane przyrządy służące do pływania. Tam jest mnóstwo elementów, które mogą zawieść. Czasami coś pęknie, coś zawiedzie – dodał Kaczorowski. - Jak tylko się tutaj ogarniemy to będziemy promować Polskę. To chyba dobra promocja Polski, jak sobie poradziliśmy na morzu z taką awarią, nie wzywaliśmy żadnych służb ratunkowych i nikomu nic się nie stało – podsumował.
Jacht konstrukcji VO 70 ma 21,5 m długości i 5,35 m szerokości. Został zbudowany w stoczni New England BoatWorks w Stanach Zjednoczonych w 2011 roku. W konstrukcji kadłuba zastosowano włókna węglowe, kevlar oraz stopy metali lekkich (m.in. tytanu) - materiały stosowane w przemyśle lotniczym i kosmicznym, dzięki którym kadłub jest lekki i wytrzymały. I love Poland posiada także innowacyjny system uchylnego kila (canting keel) z gruszką balastową, co pozwoliło na obniżenie środka ciężkości, redukcję mokrej powierzchni dna i zmniejszenie powierzchni tarcia. To zwiększyło z kolei prędkość jachtu.
Jednostkę zakupiono za około 900 tys. euro.
Pierwotnie I love Poland miał wystartować w projekcie „Polska 100”. Start w najbardziej prestiżowych regatach planowano jako jeden z elementów obchodów 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. W ciągu dwóch lat miał przepłynąć 40 tys. mil morskich i zawinąć do 100 portów na pięciu kontynentach, a za sterem, jako kapitan, miał stanąć mistrz olimpijski Mateusz Kusznierewicz. Nieporozumienie finansowe doprowadziło jednak do rozwiązania umowy właściciela jachtu - Polskiej Fundacji Narodowej z fundacją żeglarza – Navigare.
„Zawiódł sprzęt” - mówi kapitan jachtu I Love Poland. Zapewnia, że załoga nie popełniła błędów. @RMF24pl pic.twitter.com/JmJqpmxtH1
— Paweł Żuchowski (@p_zuchowski) 14 maja 2019
Jacht I Love Poland, który miał promować Polskę, bez masztu i z uszkodzoną burtą. W @RMF24pl o poranku ujawniamy co dzieje się z jednostką kupioną za 900 tys. euro. Kosztowny remont potrwa tygodnie. Dziś moje relacje z jednej z marin w Rhode Island, gdzie cumuje uszkodzony jacht. pic.twitter.com/hzqADfGwOQ
— Paweł Żuchowski (@p_zuchowski) 14 maja 2019
AL, RMF FM