Dokładnie 50 lat temu, 6 maja 1972 r. ówczesne Muzeum Morskie w Gdańsku oficjalnie otworzyło swój pierwszy oddział poza granicami miasta – Muzeum Rybołówstwa w Helu. Usytuowane w niezwykłym miejscu, łączącym dawną przestrzeń sakralną z nieszablonową aranżacją wystawienniczą, muzeum już od pół wieku prezentuje historię Helu, tradycyjnego helskiego rybołówstwa i rzemiosła szkutniczego Kaszubów. W 50. rocznicę powstania przypominamy, jak wyglądały początki tego niezwykłego miejsca.
Historia budynku, który 50 lat temu stał się siedzibą muzeum, sięga znacznie dalej, bo aż do początku XV w. Wtedy to w ówczesnym Nowym Helu wybudowano kościół parafialny. Przez kolejne stulecia ewangelicką świątynię wielokrotnie przebudowywano, czy to ze względu na rozwój miasta i społeczności, czy też w celu naprawienia szkód, wyrządzanych czasem przez sztormy, a niekiedy przez zawirowania dziejów. Wygląd zbliżony do obecnego kościół zyskał pod koniec XIX w. Zniszczenia, których budynek doznał podczas II wojny światowej oraz zniknięcie społeczności ewangelickiej sprawiły, że obiekt przez kilkanaście lat popadał w ruinę. Pomysł, by dawny kościół przeznaczyć na cele muzealne narodził się, gdy po pracach restauratorskich w 1959 r. zorganizowano tam cieszącą się dużym zainteresowaniem wystawę o tematyce rybackiej.
1 stycznia 1972 r. do Helu przybył Roman Klim, pełen zapału i ambitnych planów kierownik nowo powstającego muzeum. Ówczesny Hel nie przypominał dzisiejszej otwartej na świat, pełnej gwaru i przyjezdnych z całej Polski miejscowości turystycznej. Miasto ogrodzone było drutem kolczastym, a wszechobecne tablice z napisem „Teren wojskowy – wstęp wzbroniony”, zasieki broniące wstępu do lasu i ścisła kontrola wjeżdżających na teren półwyspu potęgowały atmosferę izolacji. Pomimo trudnych warunków i chwil zniechęcenia, Roman Klim w ciągu kilku miesięcy doprowadził do otwarcia w dawnym helskim kościele pierwszej muzealnej wystawy stałej.
Ekspozycja, której inaugurację uświetnili nie tylko mieszkańcy Helu, ale również licznie przybyli goście z Gdańska, jeszcze nie w pełni realizowała znaną nam dziś ideę Muzeum Rybołówstwa. Była to różnorodna kolekcja egzotycznych łodzi z odległych zakątków świata, uzupełniona zbiorem miniaturowych modeli jednostek pływających, a także bogata kolekcja konchologiczna oraz pełne barw obrazy Pawła Cichonia. Górną część budynku, czyli dawną przestrzeń chóru, przeznaczono na wystawę modeli statków rybackich i galerię malarstwa marynistycznego. Nowe muzeum zaczęło skupiać wokół siebie nie tylko osoby i instytucje, które czynnie angażowały się w rozwój placówki, ale również pasjonatów turystyki i krajoznawstwa, entuzjastów ochrony zarówno dziedzictwa przyrodniczego, jak i kulturowego. W ten sposób powstał Klub Ochrony Środowiska „Międzymorze”, którego członkowie regularnie spotykali się w muzeum.
Helski oddział stopniowo wzbogacał się o zaplecze techniczne, rosły też jego zbiory związane z lokalnym rybołówstwem. Na terenie wokół kościoła zaczął powstawać skansen łodzi, w którym wyeksponowano rzadkie, zanikające typy jednostek rybackich. W miesiącach letnich muzeum było tłumnie odwiedzane przez turystów, a nieliczna załoga oprowadzała po ekspozycji nieraz po 20 grup dziennie. Dzięki osobistemu zaangażowaniu Teresy Boguszewskiej, która od 1977 r. pełniła funkcję zastępcy kierownika oddziału, coraz bogatsza kolekcja eksponatów etnograficznych muzeum została naukowo opisana, skatalogowana i właściwie zabezpieczona. Wytrwale nabywana wiedza z zakresu muzealnictwa i znajomość aktualnych technik wystawienniczych wkrótce pozwoliła zespołowi stworzyć w Muzeum Rybołówstwa nową ekspozycję stałą, otwartą dla zwiedzających w 1978 r. Wystawa ta funkcjonowała do połowy lat 90. XX w.
Dzisiejsze muzeum zachwyca nie tylko bogactwem zbiorów i intersującą aranżacją wystawienniczą, ale również niezwykłą atmosferą, będącą połączniem szlachetnego, zabytkowego wnętrza z nowoczesną funkcjonalnością. Zwiedzając Muzeum Rybołówstwa, zgłębiając arkana dawnego rzemiosła szkutniczego, chłonąc piękno polskiej sztuki marynistycznej czy wreszcie podziwiając jedyny w swoim rodzaju widok, jaki rozpościera się ze szczytu wieży kościelnej na helski port i Zatokę Gdańską, warto pamiętać o skromnych początkach tego miejsca i ludziach, których wytrwałość, entuzjazm i serca zapisane są w nim na stałe.
Opracowano na podstawie wspomnień Teresy Boguszewskiej w publikacji „50 lat Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku 1960 – 2010”, Gdańsk, 2011.
rel (NMM w Gdańsku)