Pracownicy transportu morskiego, publicznego i kolejowego w Grecji strajkują we wtorek po raz pierwszy od objęcia w lipcu władzy w kraju przez nowy konserwatywny rząd. Statki zostały w portach, a ruch autobusów i pociągów jest ograniczony.
Nowy rząd premiera Kyriakosa Micotakisa doszedł do władzy, obiecując przyspieszenie inwestycji i pobudzenie wzrostu gospodarczego w kraju, w którym podczas wieloletniego kryzysu finansowego gospodarka skurczyła się o jedną czwartą.
Wtorkową akcję wywołały działania rządu mające na celu zmianę niektórych przepisów dotyczących ogłaszania strajków, zgody na niewdrażanie pod pewnymi warunkami układów zbiorowych czy stworzenia rejestru związków zawodowych, co te nazwały próbą ich kontrolowania.
Związki zawodowe, które reprezentują pracowników z różnych branż od bankowości po edukację przedszkolną, zachęcały swych członków do strajku. W Grecji w akcjach strajkowych na szerszą skalę rzadko uczestniczą wszyscy pracownicy.
Związek zawodowy ADEDY twierdzi, że zmiany, które rząd próbuje wprowadzić przez parlament, utrudnią prawo do strajku. "Prawo do strajku jest ostatecznym narzędziem pracownika i musimy tego bronić z całej siły" - oświadczyła centrala ADEDY.
cyk/ ap/