Donald Trump nie wygląda na człowieka, któremu szczególnie bliskie jest morze. Zarówno w życiu prywatnym, jak i w biznesie. Nie doszukaliśmy się obiektów i podmiotów stricte morskich w dostępnych zestawieniach obecnych przedsięwzięć biznesowych i aktualnego majątku osobistego nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa.
Posiada samolot (w którym złocone są nawet sprzączki pasów bezpieczeństwa) i śmigłowiec (też "upiększony" złoceniami), ale nie ma żadnego statku. Wygląda na to, że nie posiada żadnego dużego, luksusowego jachtu motorowego. Woli też spędzać czas na grze w golfa, niż na polowaniu z wędką na marliny czy pod żaglami.
Z obecnego majątku amerykańskiego miliardera, a od kilku dni - prezydenta Stanów Zjednoczonych - najbliżej morza znajduje się posiadłość (z dostępem do plaży) w Palm Beach. Mar-a-Lago (zakupiona za mniej niż 10 mln USD w 1985 r., obecnie warta od 200 do 300 mln USD) to także biznes (prywatny klub i spa), który przyniósł Trumpowi w minionym roku 15,6 mln dolarów zysku. Trump utrzymuje wydzieloną część posiadłości (z pałacem porównywanym przez "New York Times" do Wersalu) do użytku tylko dla własnej rodziny. Trump miał także drugą posiadłość z dostępem do plaży w Palm Beach, ale sprzedał ją w 2008 roku rosyjskiemu miliarderowi Dmitriemu Rybołowlewowi.
Były jednak w przeszłości w życiu prezydenta Trumpa epizody związane z morzem i jachtami czy statkami.
Ważne, widoczne miejsce (na ścianie przy biurku), wśród niezliczonych pamiątek wypełniających biuro Donalda Trumpa na Manhatanie, zajmuje połówkowy model - "płaskorzeźba" kadłuba jednego z wielkich jachtów ragatowych biorących udział w America'a Cup. Jest to wyróżnienie przyznane Trumpowi przez fundację America'a Cup, w uznaniu za jego wsparcie dla tych słynnych zawodów jachtowych. Ufundował on bowiem jacht reprezentujący w regatach Stany Zjednoczone. Zapłacił także m.in. za paradę, na Piątej Alei w Nowym Jorku, podczas której powitano zwycięską ekipę Stars & Stripes która wygrała regaty w 1987 roku.
Pod koniec lat osiemdziesiątych Trump stał się jednak posiadaczem dużego luksusowego jachtu motorowego. Jak podaje serwis informacyjny Yacht Harbour - 86-metrowy jacht Nabila został przekazany w roku 1980 przez stocznię Benetti saudyjskiemu biznesmenowi i handlarzowi bronią, Adnanowi Khashoggiemu. Był wtedy ósmym co do wielkości jachtem świata. W 1983 roku pojawił się w filmie z Agentem 007, Jamesem Bondem, zatytułowanym "Never Say Never Again" ("Nigdy nie mów nigdy").
Jednak, gdy Khashoggi wpadł w tarapaty finansowe, sułtan Brunei przejął jacht na pokrycie jednej z pożyczek Khashoggi'ego. Sułtan wkrótce potem, w 1987 roku, odsprzedał jacht Donaldowi Trumpowi, podobno za 29 mln USD. W następnym roku Trump ujawnił, że dostał milion dolarów zniżki za zmianę nazwy jachtu (rezygnację z imienia Nabila - jacht nazwany był bowiem imieniem córki Khashoggi'ego).
Po nabyciu Nabili, Trump zmienił nazwę jachtu na Trump Princess i wzbogacił jej wyposażenie i wystrój w holenderskiej stoczni Amels, kosztem niemal 10 mln USD - jak donosił dziennik "LA Times". Podczas tego pobytu w stoczni tradycyjne oznaczenie wielką literą "H" pokładu śmigłowcoweo (od ang. "helicopter") zastąpione zostało wielką literą "T" (od Trump).
W połowie roku 1989 Donald Trump zapowiedział budowę większego superjachtu - "czegoś o długości ponad 400 stóp, raczej bliżej 500" (jak jawnił w wypowiedzi udzielonej gazecie "Newsday").
Amels, wtedy należąca do grupy czterech brytyjskich inwestorów, zdobyła zamówienie na projekt i budowę 128-metrowego jachtu Trump Princess II.
W maju 1990 roku ogłoszono, że Trump kupił całą stocznię Amels. Podczas konferencji prasowej w Makkum, w 1990 r., Jeff Walker, wiceprezes inwestycyjnego imperium Trumpa, zaprzeczył, jakoby stocznia została sprzedana w związku z rzekomymi problemami finansowymi jej poprzednich właścicieli, co niektórzy podejrzewali ze względu na to, że, w międzyczasie, Trump zrezygnował z budowy Trump Princess II.
Jednak we wrześniu 1990 roku, zaledwie dwa miesiące po przejęciu, Trump, który podobno sam popadł w problemy finansowe, odsprzedał stocznię Amels amerykańskiemu biznesmenow Peterowi Kutellowi - jak donosiła gazeta "Deseret News". W tym samym czasie pierwszy jacht amerykańskiego multimilionera - Trump Princess - został wystawiony na sprzedaż, a wszelkie prace przy budowie Trump Princess II zostały wstrzymane.
W roku 1991, Trump Princess została sprzedana księciu Al-Waleed za 19 mln USD (nowy właściciel przemianował jacht na Kingdom 5KR).
Tak zakończyły się bliższe związki 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych ze statkami i biznesem morskim (konkretnie - z przemysłem okrętowym).
Nadbudówka niedokończonej Trump Princess II pozostała podobno w zakładzie Amels w Makkum do lata 2001 roku, kiedy została stamtąd usunięta. Według innych źródeł nadbudówka ta wciąż jest jednak na terenie zakładu produkcyjnego w Makkum, należącego obecnie do Feadship De Vries.
Warto może jeszcze dodać (co nie jest już jednak związane z Donaldem Trumpem), że stocznia Amels (obecnie działająca w Vlissingen, znanym także jako Flushing), została potem przejęta przez grupę Damen Shipyards, a polski oddział Damena - Damen Shipyards Gdynia buduje dla niej częściowo wyposażone kadłuby superjachtów.
A wracając do Donalda Trumpa - może się okazać, że jako prezydent zbliży się nieco do spraw morskich lub przysłuży się im, przynajmniej w ojczyźnie. Amerykański sektor przemysłu okrętowego wiąże z jego prezydenturą poważne nadzieje, sądząc po jego deklaracjach z kampanii wyborczej, dotyczących m.in. zamiarów modernizacji i rozudowy floty wojennej USA.
PBS
Fot.: Wikimedia
Donald Trump pokazuje swoje biuro w Trump Towers na Manhatanie, na ścianie, nad biurkiem, połówkowy model kadłuba jachtu America's Cup:
amerykanskiego prezydenta nr 45 jest nawieksza US Navy US MC i CG plus flota handlowa pod gwiedzista bandera panstwo na pewno morskie ...
a miliardera b jest ciagle stac kupic sobie jaki zechce yacht .....
coz szkoda ze na portalu morskim takie dziennikarstwo ....
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.