Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, jesienią przyszłego roku pierwsze jachty przepłyną śluzą łączącą Morze Bałtyckie z jeziorem Jamno. Inwestycja ma uczynić okolicę wielką atrakcją dla żeglarzy.
Obecnie turystyka jachtowa w regionie Mielna i Koszalina ogranicza się do jeziora Jamno. Po przebudowie Kanału Jamneńskiego, łączącego jezioro z Bałtykiem, zostanie otwarty efektowny dostęp do morza, co ma umożliwić również rejsy morskie: jachty będą mogły wpływać i wypływać z jeziora ma morze. Dzięki nim, również położony nad tym jeziorem Koszalin będzie połączony z Morzem Bałtyckim.
By tak się stało, Kanał Jamneński musi zostać przebudowany na odcinku 366 metrów. Powstaną na nim wrota sztormowe, a przy ujściu kanału do Bałtyku zbudowany będzie także most zwodzony. Po remoncie kanał będzie miał 30 m szerokości i nawet 3 m głębokość. W sumie zamontowanych zostanie sześć przęseł, każde z oddzielnymi wrotami, które będą się automatycznie zamykały przy stanie morza 6 stopni w skali Beauforta. To ochrona przed nagłym podnoszeniem się wody w jeziorze Jamno, która dodatkowo umożliwi w przyszłości wypływanie łodziami ze spokojnych wód jeziora na morskie fale. Wrota będą wysokie na 4 metry, z czego niespełna 2 m mają wystawać ponad lustro wody. Brzegi kanału zostaną najpierw odpowiednio umocnione. Prace już się rozpoczęły.
Inwestycja polegająca na połączeniu jeziora z Morzem Bałtyckim śluzą jest częścią szerszego projektu prowadzonego przez Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie. To wspólna inwestycja zachodniopomorskiego Urzędu Marszałkowskiego, gminy Mielno i starostwa koszalińskiego i jeden z elementów programu obejmującego m.in. wzmocnienie i budowę wałów zabezpieczających przeciwko powodziom, budowę tzw. wrót sztormowych na kanale łączącym jezioro z morzem, poszerzenie i pogłębienie kanału, budowę nowego mostu zwodzonego, budowę śluzy. Wszystkie te inwestycje mają kosztować ponad 29,7 mln zł. Zostaną w dużej mierze (niemal 25 mln zł) opłacone z funduszu spójności, w ramach programu Infrastruktura i Środowisko.
- Jamno to wciąż miejsce niewykorzystane turystycznie. Musimy je otworzyć na jachty wpływające i wypływające na morze - mówił podczas podpisania listu intencyjnego w tej sprawie marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz.
Henryk Bieńkowski, sekretarz gminy Mielno, jest bardziej wstrzemięźliwy w zachwytach.
- Samo wybudowanie śluzy nic nie załatwi, musi powstać awanport, ponieważ ujście szybko się zamula podczas sztormów - powiedział. - Droga do połączenia z morzem jest jeszcze długa, a wszystkie te optymistyczne prognozy są zbyt daleko idące.
Inne zastrzeżenia mają żeglarze, według których marzenie, iż pełnomorskie jachty będą wpływać na Jamno jest przesadzone. Wskazują na to, że średnia głębokość jeziora to niecałe półtora metra. A więc jachty o większym zanurzeniu, a tak jest z pełnomorskimi jednostkami, nie miałyby tam czego szukać.
- Nieprawdą jest, że średnia głębokość jeziora Jamno wynosi 1,5 m. Jezioro dzieli się na dwa: „Jamno małe”, gdzie średnia głębokość wynosi 1,5 m oraz „Jamno duże” ze średnią głębokością 3,2 m - poinformowała nas Agata Tyszczuk, pełnomocnik ds. realizacji projektu Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji. - Kwestia zamulania zaś rozwiązana jest poprzez prace utrzymaniowe i konserwacyjne prowadzone przez ZZMIUW, obejmować będą one również Kanał Jamneński.
Okoliczni przedsiębiorcy są nastawieni optymistycznie, według nich fakt, iż jachtem będzie można dopłynąć z Bałtyku aż do północnych dzielnic Koszalina otwiera przed miastem zupełnie nową perspektywę rozwoju turystyki i północnych dzielnic. W planach jest budowa mariny.
Atrakcją mają być zresztą już same wrota sztormowe. Jak portalowi strefabiznesu.gp24.pl mówił Tomasz Płowens, dyrektor Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie, wprawdzie w Niechorzu też są takie wrota, ale w porównaniu do tych jamneńskich to jedynie miniaturka.
Zakończenie prac zaplanowane jest na trzeci kwartał przyszłego roku.
Czesław Romanowski
Fot. Wikipedia
