Statek badawczy sopockiego Instytutu Oceanologii PAN, s/y Oceania wrócił z kolejnej wyprawy w rejon Arktyki europejskiej. W czasie ponad dwumiesięcznego rejsu AREX 2012 zrealizowano badania na otwartym oceanie i w fiordach zachodniego Spitsbergenu.
Czytaj także: Polacy w Arktyce
Jak w przesłanym PAP komunikacie poinformowali przedstawiciele IO PAN, w pierwszej, ponad miesięcznej części rejsu naukowcy koncentrowali się na badaniach Morza Norweskiego i Grenlandzkiego, pomiędzy północną Norwegią a Cieśniną Fram. W czasie pierwszej części rejsu wykonano ponad 200 sondowań hydrograficznych - które sięgały nawet 3600 m w głąb oceanu - pobrano próbki do analiz chemicznych i biologicznych. Badane były także właściwości fizyczne i chemiczne wody, jak również mierzone prądy morskie.
Druga część rejsu koncentrowała się na fiordach Zachodniego Spitsbergenu. "W pięknej scenerii tego niezwykłego zakątka Ziemi prowadzone były pomiary fizyko-chemiczne, oraz pobierano próbki biologiczne. Rejs zdominowany był przez mozolną pracę zespołów ekologów, zbierających próbki bentosu (organizmów zwierzęcych związanych z dnem zbiorników wodnych - PAP) i badających plankton" - wyjaśnia w komunikacie kierownik naukowy rejsu, prof. Waldemar Walczowski. W czasie całego rejsu prowadzono również pomiary meteorologiczne i badania aerozolu morskiego.
Według badaczy z IO PAN tegoroczne obserwacje potwierdzają, że Arktyka jest w fazie transformacji.
"Zima 2011-2012 była stosunkowo ciepła, temperatury lata były także wysokie. Ma to, bez wątpienia, związek z wysoką temperaturą wód atlantyckich transportowanych przez ciepły Prąd Zachodniospitsbergeński. Adwekcja (rodzaj ruchu - PAP) ciepłej wody do fiordów w czasie minionej zimy utrudniała nawet ich zamarzanie. Zapis na instrumentach wydobytych przez Oceanię w fiordzie Hornsund - a zostawiliśmy je w pobliżu Polskiej Bazy Polarnej latem 2011, by przez cały rok mierzyły prądy i właściwości wody morskiej - wyraźnie pokazuje napływ wody o niezwykle wysokiej temperaturze i zasoleniu" - informuje badacz z IO PAN.
Coroczne rejsy Oceanii, realizowane przez Instytut Oceanologii PAN od ponad 20 lat, stanowią wkład Polski w poznanie i zrozumienie Arktyki, zmian zachodzących w oceanie, atmosferze i na lodowcach, oraz zmian w biosferze. "Nawet w skali 20 lat naszej obecności w Arktyce przeobrażenia są naprawdę duże. Obserwujemy systematyczne cofanie się lodowców. (...) W latach 2005-2006 obserwowaliśmy gwałtowną +zmianę klimatu+ oceanu w rejonie Cieśniny Fram. Wskutek intensywnej adwekcji ciepłej Wody Atlantyckiej - niektóre publikacje dowodzą, że był to najcieplejszy napływ od ponad 2 tys. lat - wraz ze zmianą warunków fizycznych, obserwujemy również zmiany w biosferze; m.in. północna granica występowania dorsza przesunęła się o 500 km" - opisuje oceanolog.
Jak przyznaje kierownik naukowy rejsu, praca bywa mozolna i nie zawsze wdzięczna. "W Instytucie mamy jednak świadomość, że praca ta jest potrzebna.(...) Opublikowane wyniki, udostępnione przez nas dane stanowią bowiem istotną część wiedzy o Arktyce - klimacie, biosferze i o ich zmianach. Powoli stajemy się w pozytywnym znaczeniu zakładnikami naszych badań, musimy je kontynuować. Co roku modyfikujemy je i ulepszamy. Do pracy przystępują kolejne pokolenia badaczy, wprowadzamy coraz nowszy sprzęt" - zaznacza prof. Walczowski. Podsumowuje, że ostatnie 20 lat dla oceanografów to przede wszystkim okres uznania oceanu jako istotnego czynnika klimatotwórczego.
"Prądy morskie to jeden z najbardziej efektywnych mechanizmów przenoszenia ciepła z tropików w strefy polarne. Wymiana ciepła pomiędzy oceanem i atmosferą to jeden z krytycznych procesów klimatycznych. Stąd nasze zaniepokojenie systematycznym ubytkiem pokrywy lodowej w Arktyce. Otwarcie się wielkich obszarów Oceanu Arktycznego pozwoli na szybsze ogrzewanie morza, co z kolei przyspieszy zanik lodu" - kończy.
PAP - Nauka w Polsce/lt/agt/
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl