Z Grażyną Karłowską wiceprezesem Zarządu Targów Warszawskich SA, o tegorocznej edycji BALTEXPO rozmawia Kazimierz Netka.
Pani Prezes, jakie znaczenie dla sprawowania przez Polskę przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej ma tegoroczne BALTEXPO?
-Przyjęcie patronatu polskiej prezydencji nad Międzynarodową Konferencją BALTEXPO 2011 jest sygnałem wysokiej rangi, jaką w Polsce chcemy nadawać problemom gospodarki morskiej. Międzynarodowy wymiar targów BALTEXPO, od lat na trwałe wpisujących się w europejski i światowy kalendarz wystawienniczy, charakteryzuje Polskę jako kraj otwarty na współpracę w różnych dziedzinach gospodarki morskiej. Potwierdza to nie tylko oferta wystawiennicza prezentowana przez naszych wystawców, ale także bogaty program konferencyjny. Jestem przekonana, że odzwierciedla on szerokie możliwości międzynarodowej współpracy w różnych obszarach, znacznie wykraczający poza tradycyjnie kojarzony z BALTEXPO obszar budowy i remontów statków.
Co będzie przebojem BALTEXP020U?
-Myślę, że w tym roku najbardziej interesująca w BALTEXPO jest różnorodność oferty prezentowanej przez wystawców i bogata gama problematyki poruszana przez uczestników konferencji. Obok tradycyjnie prezentowanej oferty z zakresu przemysłu budowy i remontu statków oraz ich kooperantów - uwagę zwracają prezentacje z obszaru bezpieczeństwa i ochrony portów oraz nawigacji, infrastruktury przybrzeżnej i śródlądowej, a także energetyki wiatrowej. Również wśród licznych konferencji i sympozjów znajdują się tematy, których cały program musi zainteresować szerokie gremia specjalistów związanych z gospodarką morską. To takie tematy, jak: Europejski przemysł stoczniowy - stan, perspektywy, wyzwania; Przyszłość infrastruktury portów morskich w Polsce; Morska energetyka wiatrowa i przemysł wiatrowy offshore; Bezpieczeństwo portów i żeglugi na Morzu Bałtyckim. Podsumowując - w XVI edycji Międzynarodowych Targów Morskich BALTEXPO bierze udział ponad 260 firm z 17 krajów i jeśli do tego dodać kilka tysięcy awizowanych wizyt specjalistów różnych branż - wszystkim wystawcom i gościom czas powinien upłynąć na interesujących spotkaniach, nawiązaniu ciekawych kontaktów, które zaowocują rozwojem relacji biznesowych.
W jakim stopniu BALTEXPO może kreować kierunki międzynarodowej współpracy z akcentem na polskich producentów i usługodawców?
- Międzynarodowe Targi Morskie BALTEXPO istnieją już od 1982 roku. Zainicjowane zostały zatem w warunkach, kiedy w Polsce niemal bezgranicznie królowała polityka gospodarki scentralizowanej, potem przechodziliśmy burzliwy okres przejściowy, by wreszcie można było mówić o gospodarce wolnorynkowej. Przez te wszystkie okresy BALTEXPO wychodziło obronną ręką, również dlatego, że staraliśmy się zawsze być elastyczni wobec potrzeb rynku, naszych kontrahentów. Nie inaczej jest i teraz. Nie rezygnując z podstawowej formy organizacyjnej, jaką jest obszar wystawienniczy - staramy się wzbogacić nasz program o interesującą część konferencyjną. Spotkania w ramach konferencji mają charakter wielowymiarowy, uniwersalny i odpowiadają na problemy, które pojawiają się w wymiarze globalnej gospodarki morskiej. Jeżeli dzisiaj zmieniła się struktura oferty polskiego sektora gospodarki morskiej, to naszym zadaniem jest stworzenie warunków do promocji tej oferty. Zwłaszcza jeżeli są to tzw. obszary niszowe w światowej gospodarce. Stąd w propozycji BALTEXPO nowe branże, m.in. związane z offshore, energetyką wiatrową czy infrastrukturą na styku z gospodarką morską. Minione lata dowodzą, że ta elastyczność wobec programu BALTEXPO jest gwarantem zainteresowania targami i utrwalaniem ich pozycji.
Pani Prezes, jak więc widać, tegoroczne targi BALTEXPO różnią się od poprzednich. Ich profil dostosowywany jest do zmieniającej się sytuacji w gospodarce morskiej. To pomaga w promocji polskiego przemysłu, zwłaszcza stoczniowego...
-Bez wątpienia musimy mówić o zmianie warunków, w jakich organizujemy nasze targi. Przed laty przemysł okrętowy wraz z ofertą jego kooperantów był wizytówką całej polskiej gospodarki. Dzisiaj, jak wiadomo, sytuacja mocno się zmieniła, ale nie oznacza to, że w Polsce nie ma przemysłu okrętowego i że świat stracił nim zainteresowanie. Zmianie uległ w niektórych przypadkach profil produkcyjny stoczni, wspominając tu choćby o Stoczni Gdańsk. Znakomicie obroniły się w kryzysie stocznie mniejsze, te wprowadzające nowe technologie, stawiające na wykwalifikowaną kadrę menedżerską
i marketing. Dobrymi przykładami takich firm są CRIST czy MARITIM SHIPYARD. Podkreślić należy także bardzo dobrą kondycję sektora remontowego, którego czołowym reprezentantem jest cała grupa Gdańska Stocznia "Remontowa". W rezultacie kolejne edycje targów BALTEXPO potwierdzają duże zainteresowanie polskim przemysłem stoczniowym. Paradoksalnie ta branża polskiej gospodarki cieszy się lepszą opinią poza granicami naszego kraju niż w Polsce.
Kazimierz Netka
Inne
Polska gospodarka morska cieszy się lepszą opinią za granicą
06 września 2011 |
Źródło:
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.