Podczas operacji specjalnej "Rybałka" udało się uszkodzić rosyjski okręt rakietowy "Sierpuchow" i uzyskać tajne informacje na temat Floty Bałtyckiej i kompleksu wojskowo-przemysłowego Federacji Rosyjskiej - poinformował w środę przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Andrij Jusow na konferencji prasowej w Kijowie.
Operację przeprowadził HUR wspólnie z Legionem "Wolność Rosji" i z pomocą byłego rosyjskiego marynarza pseud. "Goga", który stanął po stronie Ukrainy.
"Na początku kwietnia 2024 r. w przestrzeni informacyjnej pojawiła się informacja o sytuacji awaryjnej na małym okręcie rakietowym Sierpuchow w Bałtijsku w obwodzie kaliningradzkim, w wyniku której okręt został poważnie uszkodzony i wysłany do naprawy" - powiedział Jusow. "W rzeczywistości +sytuacja nadzwyczajna+ jest wynikiem operacji specjalnej "Rybałka" ("rybak" w języku polskim - PAP), która została zorganizowana i przeprowadzona przez patriotów wolnej Rosji z Legionu "Wolność Rosji" i projektu "Chcę żyć". To rosyjscy obywatele przeprowadzili tę śmiałą i ryzykowną operację specjalną, która spowodowała znaczne szkody zarówno w rosyjskiej marynarce wojennej, jak i upokarzająco ujawniła prawdziwy stan rzeczy w rosyjskiej armii" - zaznaczył Jusow.
W 2023 r. "Goga", który był aktywnym przeciwnikiem reżimu Putina, dołączył do sił oporu z Legionu Wolności Rosji.
"Od 2023 roku Rosjanin skutecznie współdziałał (z nami), przekazywał ważne informacje i ostatecznie dokonał tego heroicznego czynu, jakim było unieruchomienie okrętu rakietowego. To ważne, bo takich nowoczesnych okrętów (w Rosji - PAP) jest niewiele. To są okręty z rakietami +Oniks+ i +Kalibr+. I oczywiście są to te same rakiety, które niestety uderzają w ukraińskie cywilne miasta i infrastrukturę" - zauważył przedstawiciel HUR.
Według Jusowa ta operacja pokazała, że nie ma bezpiecznych miejsc dla "państwa-agresora", a infrastruktura wojskowa i cele na rozległym terytorium Federacji Rosyjskiej mogą zostać zaatakowane.
"To nasza pierwsza operacja we Flocie Bałtyckiej. Był to szok i duże zaskoczenie dla wroga. Po tej operacji nastąpiły przetasowania, dochodzenia i kary we Flocie Bałtyckiej. Oczywiste jest, że niektóre głowy tam się potoczyły" - przekazał Jusow.
Nazwał tę operację kolejnym udanym krokiem Legionu "Wolność Rosji", który pokazuje, że Rosjanie w kraju są gotowi do walki z reżimem Putina.
"Goga" jest teraz na Ukrainie, gotowy do kontynuowania walki z reżimem dyktatora Władimira Putina. Przyznał, że służył we Flocie Bałtyckiej przez 11 lat. A w 2022 roku, kiedy wybuchła wojna na pełną skalę, był jedynym żołnierzem na swoim okręcie, który sprzeciwiał się wojnie i nie ukrywał swoich poglądów.
"Próbowałem zrezygnować, mówiąc, że nie mogę służyć w armii. Dowódca był zszokowany, gdy to przeczytał. Dowódca natychmiast wysłał mnie na badania psychologiczne, myślał, że jestem jakimś wariatem, że sprzeciwiam się rosyjskim władzom. Wysłał mnie do psychologa, psychiatry, przekazał mój raport do dowództwa i prokuratury - do wszystkich instancji, aby zdecydować, co dalej ze mną zrobić" - wspomniał Rosjanin.
Według marynarza prokuratura wszczęła przeciwko niemu postępowanie administracyjne, ale uniknąć służby się nie udało. W 2023 r. skontaktował się z projektem "Chcę żyć" i rozpoczął współpracę z wywiadem obronnym Ukrainy.
"Głównym obszarem naszych działań jest rosyjska przestrzeń informacyjna. Naszym zadaniem, powiem to może trochę zbyt jasno, jest przekształcenie Rosji w beczkę prochu. Iskrą będziemy my - "Wolność Rosji". Wszyscy rozsądni ludzie, których poglądy na życie nie rozmijają się z rzeczywistością, rozumieją, że Putin tylko niszczył Rosję przez 25 lat. Ja, jako Rosjanin, jestem urażony z powodu narodu rosyjskiego, który żyje w biedzie i pozbawiony praw obywatelskich" - powiedział Maksymilian Andronnikow, pseud. „Cezar”, rzecznik Legionu "Wolność Rosji", odpowiadając na pytanie PAP. "Naszym głównym kierunkiem jest wpływanie na rosyjskie społeczeństwo. Osiągniemy wszystkie cele, które sobie wyznaczyliśmy: wyzwolenie terytorium Ukrainy i odbudowę Ukrainy. Zawsze to podkreślam, moralnym obowiązkiem narodów Rosji jest przywrócenie wszystkiego, co tutaj zniszczyli" - podkreślił. "Chciałbym powiedzieć, że dokonałem właściwego wyboru. Może nie miałem wystarczającej charyzmy, nie potrafiłem znaleźć odpowiednich słów, by przekazać im (mieszkańcom Rosji - PAP), że ta wojna była zbrodnicza, po prostu nie powinna się wydarzyć" - zaznaczył "Goga".
Obywatel Rosji zwrócił się do swoich rodaków z wezwaniem do przyłączenia się do Legionu "Wolność Rosji", żeby "zacząć pomagać Ukrainie wygrać".
Z Kijowa Iryna Hirnyk
Fot.: mil.in.ua