Presja migracyjna na Wyspy Kanaryjskie nie zmniejsza się. Od stycznia do listopada na hiszpański archipelag przybyło 20 tys. nielegalnych imigrantów, w tym ponad połowa z Maroka - podaje we wtorek EFE.
Według agencji Europa Press, obecnie tylko 9 z 20 tys. imigrantów pozostaje na wyspach - pozostali prawdopodobnie znajdują się już na Półwyspie Iberyjskim lub w innych krajach Europy.
Aby zapobiec takiej sytuacji, hiszpańskie ministerstwo spraw wewnętrznych rozpoczęło deportację „dużych grup” Marokańczyków, którzy nielegalnie przybyli na wyspy archipelagu - poinformował w poniedziałek dziennik „El Pais”.
Imigranci są deportowani samolotami, pierwszym lotem w poniedziałek poleciało do Aaiun w Saharze Zachodniej prawie 20 osób, eskortowanych przez „kontyngent policyjny”. Zgodnie z rządową umową osiągniętą w listopadzie z Marokiem, w planach MSZ jest deportowanie do 80 osób tygodniowo.
Czytaj także:
Migranci w kwarantannie na statkach u wybrzeży Włoch; rozmiary migracji
Gubernator Sycylii zakazał przyjmowania statków z migrantami
Od 20 września do minionej niedzieli tylko na wyspę Gran Canaria przybyło ponad 2600 osób, prawie wszystkie z obszaru Sahary Zachodniej. Według źródeł rządowych, na które powołał się „El Pais”, imigranci nadal będą przypływali na Wyspy Kanaryjskie, ale umowa z Marokiem ma być „ważnym elementem zniechęcającym do potencjalnej podróży”.
Według dziennika „La Razon”, dziesiątki mafii kontrolują nielegalną imigrację na Wyspy Kanaryjskie, ale „hiszpańskie siły bezpieczeństwa ufają współpracy z Marokiem", która ma pomóc w rozbijaniu siatek przemytników "przede wszystkim w ramach walki z dżihadem”.
„La Razon” twierdzi, że wśród imigrantów znajdują się przestępcy, a nawet terroryści islamskiego dżihadu.
Agenci policji pracującej w terenie, z którymi konsultował się dziennik, wyrazili zaniepokojenie obecnością doskonale zorganizowanej i dysponującej środkami finansowymi nielegalnej imigracji, pochodzącej z krajów Maghrebu, a zwłaszcza z Maroka. „Nie mają nic wspólnego z biednymi mieszkańcami Afryki Subsaharyjskiej” – stwierdzili policjanci.
Są młodzi, zorganizowani, mają paszporty, pieniądze, dobre telefony i wyglądają zdrowo, nie jakby przepłynęli 100 km na improwizowanych łodziach. Istnieje między nimi struktura hierarchiczna. Na wyspach ćwiczą karate, a prowadzeni przez pracowników Czerwonego Krzyża, idą w zorganizowanym szeregu, prawie wojskowym. Pierwszą rzeczą, która ich interesuje, to gdzie naładować telefon. Wiadomo, że po przybyciu na wyspy mogą udać się na lotnisko i polecieć do Madrytu, a stamtąd poruszają się po całej Europie – napisał La Razon.
Dziennik podkreślił, że imigranci są zachęcani do podróży przez umieszczanie ich w luksusowych hotelach na wyspach, z zapewnionym trzy razy dziennie wyżywieniem i kieszonkowym na wydatki własne. Dochodzi do tego, że niektórzy po przybyciu na archipelag żądają przewiezienia do hotelu, a nie do ośrodka dla imigrantów.
Czytaj także:
Migranci z Tunezji przypłynęli na Lampedusę przebrani za turystów
Agencja AP: migranci dotarli do Portugalii, to może być nowy szlak do Europy
Migranci ze statku Ocean Viking znajdą schronienie w krajach UE
Obecnie w 17 kompleksach turystycznych na wyspach przebywa 6 tys. imigrantów, co kosztuje państwo ponad 300 tys. euro dziennie – poinformował dziennik „ABC”.
Ministerstwo ds. inkluzywności, zabezpieczenia społecznego i migracji buduje obecnie obozy dla 6 tys. imigrantów na Gran Canarii, Teneryfie i Fuerteventurze, największe w Europie po wyspie Lesbos.
Dodatkowo zapewni 7 tys. miejsc w budynkach wyznaczonych przez ministerstwo obrony i władze lokalne. Według szefa ministerstwa Jose Luisa Escriva 90 proc. imigrantów kwalifikuje się do repatriacji.
Teraz Unia Europejska razem z Hiszpanią analizują „mechanizm kompensacyjny” dla rządu marokańskiego, by wesprzeć go w finansowaniu kosztów powstrzymania kryzysu migracyjnego.
Hiszpańskie media odnotowały, że kiedy minister spraw wewnętrznych Fernando Grande-Marlaska przyjechał z wizytą na Wyspy Kanaryjskie na początku listopada, na archipelag przybyło w tym samym dniu ponad 1000 imigrantów, ale po rozmowach ministra pod koniec listopada z jego odpowiednikiem w Maroku na temat rozwiązania kryzysu, przez dwa dni nie zarejestrowano żadnej łodzi u wybrzeży wysp.
Z Saragossy Grażyna Opińska
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.