Rząd Tajlandii zdecydował się opóźnić o rok zakup od Chin dwóch wartych w sumie ponad 700 mln dolarów okrętów podwodnych. Premier Prayuth Chan-ocha ogłosił taką decyzję po masowej krytyce internautów zaniepokojonych stanem krajowej gospodarki.
Premier dał pierwszeństwo obawom społeczeństwa o gospodarkę – powiedział w poniedziałek rzecznik rządu Anucha Burapachaisri, informując o odroczeniu wartej 724 mln USD umowy.
Jak poinformował, premier Prayuth Chan-ocha, który jest również ministrem obrony, poprosił marynarkę wojenną o wynegocjowanie odłożenia transakcji o rok.
Decyzja zapadła po masowej krytyce planowanego zakupu w mediach społecznościowych. Użytkownicy Twittera i komunikatorów internetowych publikowali memy i posty, w których wyrażali swój sprzeciw wobec wydawania pieniędzy podatników na obronność w czasie, kiedy w kraju pogłębia się kryzys gospodarczy.
Uzależniona od eksportu i turystyki gospodarka Tajlandii boryka się z poważnymi kłopotami z powodu pandemii Covid-19. W drugim kwartale br. PKB kraju skurczył się o 12,2 proc.
Kierujący rządem Prayuth Chan-ocha od połowy lipca mierzy się w masowymi protestami ulicznymi zapoczątkowanymi przez studenckie grupy prodemokratyczne. Największa demonstracja zgromadziła ponad 10 tys. osób. Protestujący domagają się ustąpienia rządu i reform demokratycznych.
W 2017 roku tajlandzkie władze sfinalizowały zamówienie trzech chińskich okrętów podwodnych klasy Yuan (ich tajlandzką wersję oznaczono jako S26T). Jak informuje dziennik “Bangkok Post”, pierwsza z jednostek ma zostać dostarczona w 2023 roku.
Tomasz Augustyniak
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.