Niszczyciel amerykańskiej marynarki wojennej przepłynął w pobliżu wysp na Morzu Południowochińskim, do których Chiny roszczą sobie pretensje - poinformowała w środę marynarka USA. Operacja może dodatkowo nasilić napięcia między Waszyngtonem a Pekinem.
Morze Południowochińskie jest jednym z potencjalnych punktów zapalnych w pogarszających się relacjach na linii USA-Chiny. Oba kraje toczą również wojnę handlową i spierają się w kwestii Tajwanu.
Niszczyciel rakietowy USS Wayne E. Meyer przepłynął w odległości 12 mil morskich (22 km) od raf Fiery Cross i Mischief - poinformowała rzeczniczka stacjonującej w Japonii amerykańskiej VII Floty kmdr Reann Mommsen. Celem operacji było "zmierzenie się z nadmiernymi roszczeniami morskimi i utrzymanie dostępu do szlaków morskich zgodnie z międzynarodowym prawem" - wyjaśniła.
Chiny uważają prawie całe Morze Południowochińskie za swoje własne terytorium, gdy roszczenia do poszczególnych jego obszarów zgłasza kilka innych państw regionu, w tym Wietnam, Filipiny, Malezja i Brunei.
Chiny budują na spornym akwenie sztuczne wyspy, na których umieszczają przyczółki wojskowe. USA określają to jako militaryzację morza i podnoszą obawy, że bazy wojskowe mogą zostać użyte do ograniczenia swobody żeglugi. Pekin twierdzi, że instalacje wojskowe są konieczne do ochrony suwerenności Chin, i zapewnia, że nie militaryzuje morza. Sprzeciwia się również ingerencjom USA w sprawy regionu.
Stany Zjednoczone sprzeciwiają się "destabilizującemu zachowaniu" Chin w regionie Indo-Pacyfiku - oświadczył w sierpniu minister obrony USA Mark Esper podczas wizyty w Australii. Zaniepokojenie działaniami Chin na spornych wodach wyrazili niedawno również premierzy Australii i Wietnamu, Scott Morrison i Nguyen Xuan Phuc. Prezydent Filipin Rodrigo Duterte zapowiedział, że poruszy temat Morza Południowochińskiego z przywódcą ChRL Xi Jinpingiem, gdy w czwartek spotka się z nim w Pekinie.
Z Kantonu Andrzej Borowiak