Inne
To wielka chwila dla miłośników historii polskiego oręża morskiego. Do szczęśliwego końca zbliża się remont najstarszego okrętu Rzeczypospolitej – kutra pościgowego Batory. Niedługo zostanie on udostępniony zwiedzającym.

Batory to jeden z dwóch, obok Błyskawicy, zachowanych do naszych czasów polskich okrętów zbudowanych przed drugą wojną światową. Starszy od sławnego okrętu-muzeum o kilka lat, jest jedyną jednostką, która dotrwała do chwili obecnej, a która brała czynny udział w wojnie obronnej 1939 roku.

Batory już odkopany

Dzieje tego niewielkiego, liczącego zaledwie 21 metrów długości okrętu, znane są niewielu. Tymczasem jego historia jest naprawdę niezwykła. Batory jest konstrukcją całkowicie polską, został zaprojektowany w naszym kraju i tutaj zbudowany - w stoczni rzecznej w Modlinie. Przed drugą wojną światową służył w Straży Granicznej ścigając przemytników po wodach Zatoki Gdańskiej. We wrześniu 1939 roku na Batorym podniesiono banderę Marynarki Wojennej. Okręt przewoził rannych pomiędzy Gdynią a Helem i odpierał ataki niemieckiego lotnictwa. Jego najsłynniejszym wyczynem stała się ucieczka, wraz z 16 ludźmi na pokładzie, z Helu do Szwecji, w noc poprzedzającą kapitulację Półwyspu. Tam okręt został internowany. Po zakończeniu wojny służył w Wojskach Ochrony Pogranicza. Kiedy przestał być potrzebny, uratowany przed pocięciem na złom, trafił na Hel, gdzie został wbetonowany w nabrzeże Portu Wojennego. Stoi tam do dzisiaj.

Przez lata oglądać mogli go tylko helscy marynarze. Bo choć teoretycznie mogli to robić także turyści, w praktyce niewiele osób skorzystało, jako że wojsko niechętnie wpuszcza obcych na swój teren.

Wybebeszony

Ponad trzydzieści lat stał w Helu. Został zdewastowany. „Zniknęło” gdzieś uzbrojenie, „wybebeszone” zostało wnętrze, nie oszczędzono nawet bulajów. Tylko przedwojenne blachy jakoś się jeszcze trzymały. Pewnie i one w końcu trafiłyby w ręce wszędobylskich złomiarzy, gdyby nie zaangażowanie kmdr. por. dr Sławomira Kuleli, dyrektora Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni, który przez lata zabiegał o przekazanie okrętu do zarządzanej przez niego placówki. Wreszcie sukces - pod koniec ubiegłego roku dowódca Marynarki Wojennej, wiceadmirał Andrzej Karweta przychylił się do jego prośby.

Nasze MORZE” pierwsze o tym napisało. Staraniom dyrektora Kudeli mogliśmy tylko przyklasnąć i objąć je swoim patronatem. Wydawało się, że teraz sprawy potoczą się szybko. Okręt miał zostać wyremontowany, przeniesiony do Gdyni, ustawiony na dziedzińcu nowego gmachu Muzeum Marynarki Wojennej i już w tym sezonie udostępniony turystom. Okazało się jednak, że remontem Batorego nie była zainteresowana żadna z kilku polskich stoczni, do których Muzeum się zwróciło.

W efekcie renowacji okrętu podjęła się firma konserwatorska Gotyk z Lubicza koło Torunia, współpracująca od jakiegoś czasu z Muzeum Marynarki Wojennej. Wycenione na 40 tysięcy złotych prace rozpoczęły się w lipcu i powoli zmierzają ku końcowi. Pojechaliśmy na Hel, by osobiście przekonać się jak postępują roboty.

Na miejscu zastaliśmy właściciela firmy Sławomira Lewandowskiego. Nie tylko wyjaśnił, jaki jest zakres prac na Batorym, ale także zaprosił do wnętrza okrętu, do tej chwili niedostępnego dla ludzi. Zaglądając do kolejnych pomieszczeń pod pokładem, byliśmy zaskoczeni ich przestronnością. Z zewnątrz okręt wydaje się mały. Przekonaliśmy się przy okazji, jak bardzo jest skorodowany i jak niewiele brakowało do jego całkowitego zniszczenia.

Zadanie konserwatora polega na wyczyszczeniu, pomalowaniu i uzupełnieniu brakujących elementów jednostki, tak aby uzyskała wygląd z września 1939 roku.

- Do tej pracy nie podchodzę jak do każdej innej. Remont Batorego traktuję prestiżowo - mówi Sławomir Lewandowski. - To nie przydarza się co dzień. Mam świadomość uczestniczenia w ważnym, historycznym wydarzeniu.

W służbie turystom

Lewandowski opowiedział nam o małych odkryciach, jakich dokonał w trakcie pracy przy Batorym. O odnalezionych łuskach z przedwojennego karabinu, starej skrzynce na narzędzia, zardzewiałym, ale sprawnym dzwonku alarmowym i resztkach farby, którą pierwotnie pomalowany był okręt. Batory był jasnozielony, czego nie widać na przedwojennych, czarno-białych przecież fotografiach.

Sławomir Kudela chce aby okręt został udostępniony zwiedzającym jeszcze w tym roku

Prace przy okręcie niebawem zostaną ukończone. Jak nam powiedział dyrektor Kudela, najprawdopodobniej w październiku Batory zostanie na lawetach przewieziony do Gdyni. W tym celu jednostka zostanie przecięta na pół, a po przyjeździe na miejsce, zespawana ponownie. Potem Batory zostanie ustawiony na dziedzińcu Muzeum Marynarki Wojennej na specjalnej podstawie i udostępniony turystom.

- Póki co, będzie go można oglądać tylko z zewnątrz, a także zajrzeć do sterówki - zapowiada Sławomir Kudela. - Ale w przyszłości postaramy się odtworzyć mesę oficerską i ją także pokazać turystom, żeby zobaczyli jak okręt wyglądał w środku.

Miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. „Nasze MORZE” przyglądać się będzie projektowi i informować Czytelników o jego postępach. Liczymy, że już wkrótce Batory rozpocznie nowy etap swojej historii, tym razem w służbie turystom.

Tymczasem dyrekcja Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni, za naszym pośrednictwem, zwraca się z apelem i uprzejmą prośbą o pomoc do wszystkich osób, które mają pamiątki, fotografie i inne przedmioty materialne, jak również informacje mogące przyczynić się do wzbogacenia i uzupełnienia wiedzy o Batorym. Wszyscy, którzy mogą pomóc powinni zgłosić się pod nr tel: 058-626-39-84, 0697-716-378 lub 0604-273-204.


Tomasza Falby

0 ???
Przeciąć a następnie zespawać nitowany kadłub przyszłego eksponatu muzealnego? Barbarzyństwo techniczne... Nie można go by tak załadować na ponton i do MMW zaholować?
09 wrzesień 2009 : 14:02 Slawek | Zgłoś
0 re: ???
można by bylo, tylko ze to wtedy by kosztowało 40mln a nie 40k.wiadomo,przetargi,komandor zy,gawrony.
13 wrzesień 2009 : 22:42 ja | Zgłoś
0 Napiszcie o Stoczni
którą PO chce zlikwidować
10 wrzesień 2009 : 09:28 portowiec | Zgłoś
0 co????
że co zrobić przeciąć w połowie? chyba ich pogięło, a maje od czego mamy? ja pierniczę kto to wymyślił. tragedia
14 wrzesień 2009 : 22:47 xyz | Zgłoś
+1
W stoczni Gdynia stoi Samartytanka.Ją też można wziąć do muzeum.W Stoczni ulegnie zniszczeniu.
17 wrzesień 2009 : 10:32 ~klemens | Zgłoś
0 Batory
Panie Komandorze ale pan wyrósł. Jestem bardzo ciekawy ile pan ma grubsze podeszwy od butów i ile wyższa jest czapka.
he he he
17 marzec 2010 : 22:13 mały tywiesz kto | Zgłoś
0 Batory
Gratulacje Panie Komandorze w końcu będzie miał pan własne salon kaprów z którym nie będzie musiał się Pan dzielić.
17 marzec 2010 : 22:21 to wciąz ja | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9517 4.0315
EUR 4.2733 4.3597
CHF 4.3648 4.453
GBP 4.9875 5.0883

Newsletter